Bóg jest miłością. Obiecuje nam życie wieczne. Czasami w naszym doczesnym, ziemskim życiu doznajemy cierpienia, samotności, rozczarowania - naszego krzyża. Jednak jak pomyślimy, że to jest chwilowe, przejściowe, takie tylko na trochę i niewiele znaczy w porównaniu z całą wiecznością, którą może spędzimy w radości i bliskości Boga Ojca, to ból wydaje się mniejszy oraz łatwiejszy do zaakceptowania. Potrzebna jest nam cierpliwość, aby skosztować prawdziwie dojrzałych owoców. Wierzymy, że Bóg nas kocha i ma dla każdego z nas plan doskonały. Po ludzku, jest dla nas coś niezrozumiałe, niejasne, ale to przecież Boski plan, a nie ludzki.
Ufając, wierzymy w to, że przyjdzie czas triumfu, nawet jak wydaje się nam, że teraz wokół nas jest mrok. Wiemy, że będziemy się radować, bo Pan jest wielki i łaskawy, nawet jak teraz doznajemy cierpienia. Może ten krzyż pozwoli nam, na zasadzie kontrastu, odrodzić się na nowo. Ulgą, jest dla nas spotkanie z Jezusem Chrystusem. To w ciszy, z otwartym sercem, możemy usłyszeć Jego pokrzepiające słowa, dające nadzieję i zapewniające o nieustającej miłości.
Jarzmo, rozumiane jako jedno z zadań do wypełnienia, nie jest już tak ciężkie, kiedy mamy przed sobą Boży cel.
Dodane 05.07.2020
Kategoria
Niedzielna Ewangelia rozważana przez Galilejczyków
,,Moje jarzmo jest miłe, a mój ciężar lekki” Ewangelia wg św. Mateusza 11, 25-30