"Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we mnie wierzcie!" (J 14,7-14)
Dzisiaj, w słowach, które kieruje do nas Pan, słyszymy niemal błaganie, serdeczną prośbę Ojca, który pragnie szczęścia swoich dzieci. Słowami pełnymi miłości i troski, "...jak kokosz swe pisklęta...", Jezus próbuje przygotować uczniów na swoje odejście i daje im ostatnie wskazówki. Zachęca, żeby wypełniali swoje serca wiarą, aby nie ogarniała ich trwoga i zamieszanie. Objawia im też Kim jest. "Ja jestem drogą i prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze Mnie" , "...Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie..." Jezus wskazuje na Siebie, jako jedyną drogę do prawdziwego życia. Nasze życie, to On - Chrystus. Nie ma cierpienia, którego doświadczamy, a które nie byłoby również Jego udziałem. Jest przecież naszą drogą i życiem, drogą prowadzącą do domu Ojca.
"W domu Ojca mego, jest mieszkań wiele...idę przecież przygotować wam miejsce". Dom Ojca... miejsce pełne miłości i ciepła, bezpieczeństwa i pokoju, miejsce, w którym można odpocząć.
Dziękuję Ci, Panie. że przygotowałeś to miejsce dla każdego ze Swoich dzieci. Pragnę je odnaleźć, najpierw w swoim sercu, a później, na końcu ziemskiej drogi odpocząć w Twoim Domu...Prowadź nas, Jezu!