„…Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański…” (Mt 1,24)
Wciąż staję w konieczności podejmowania decyzji. Czasem błahych, codziennych, nie mających większego znaczenia. Niekiedy poważnych, wpływających na moją bieżącą sytuację i nadających kierunek dalszego działania. A od czasu do czasu przychodzi mi zdecydować o sprawach fundamentalnych, zmieniających dotychczasowy porządek w życiu i przesądzających o przyszłości mojej i moich najbliższych. Józef musiał podjąć decyzję, jak się później okazało, kluczową dla historii zbawienia i dziejów świata. Ale w momencie kiedy ją rozważał, była to decyzja przede wszystkim przełomowa dla niego samego oraz dla kobiety, którą kochał, a której los leżał w jego rękach. Sytuacja bardzo dramatyczna, jego życie, plany, nadzieje na przyszłość – wszystko legło w gruzach. Po ludzku – każda decyzja z tych, które brał pod uwagę, niosłaby za sobą fatalne skutki. Czy modlił się o wskazówki, o światło dla właściwego rozstrzygnięcia sprawy? Z pewnością. I kiedy już właśnie rozważył wszystkie za i przeciw i postanowił wybrać mniejsze zło – Bóg daje odpowiedź. A Józef daje wiarę Słowu – i idzie za Nim.
A czy ja chcę wsłuchiwać się w Słowo Boże, odkrywać drogę, którą Bóg przeznaczył dla mnie i podejmować decyzje zgodne z Jego wolą? Czy modlę się o otwartość i umiejętność dostrzegania Bożych wskazówek i znaków? Czy jestem w stanie tak zaufać Bogu, żeby zmienić kierunek i pójść inną drogą niż zaplanowałem, porzucając obrany wcześniej przez siebie cel?
Święty Józefie, dziś wpatrzony we wzór Twojej miłości i posłuszeństwa, proszę Boga za Twoim wstawiennictwem o pokorę, odwagę, wytrwałość, ufność i cierpliwość, których tak często mi brakuje. Niech nigdy nie zejdę z drogi, którą Bóg dla mnie wybrał. Amen.