„Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany.” (Łk 2,51)
O zwykłym codziennym życiu św. Rodziny Ewangelista nie rozpisuje się szeroko. Czyżby codzienność, zwyczajne zajęcia, praca, przygotowanie posiłków, dbanie o dom, świętowanie - nie było ważne? Ależ nie! Życie Józefa, Maryi i Jezusa jako rodziny, aktualizuje się w każdym czasie i w każdym pokoleniu. Ponieważ historia zbawienia trwa. Jak więc spojrzeć na tę najwspanialszą z rodzin naszymi współczesnymi oczami? Wyobraźmy sobie Jezusa - Zbawiciela świata, Króla - jako małego chłopczyka dorastającego w przeciętnej np. polskiej rodzinie. Jak rodzice zmagają się z trudem Jego wychowania, uczą zasad życia społecznego, szukają przedszkola z renomą, szkoły itd. Trudno to sobie wyobrazić, prawda? A jednak Syn Boży, Prawdziwy Bóg i Prawdziwy Człowiek nie wychował się w pałacu za pancerną szybą, w otoczeniu ochrony i świty, tylko w zwykłej ludzkiej rodzinie. Z tą tylko różnicą, że ta Rodzina była całkowicie posłuszną Bogu, Jego nakazom, i z miłością, pokornym sercem, wykonała plan Boży. Ujmuje mnie postawa św. Józefa jako wzoru dla współczesnych ojców. Niedawno mój syn, który sam jest już ojcem, zasmucony powiedział: "mamo, zamiast noża w kieszeni - (nóż jako symbol pracy i walki o utrzymanie rodziny), noszę spinki do włosów mojej córki...". Odpowiedziałam, że to też jest oręż ojca.
Jezus Chrystus przychodzi do nas tu i teraz w rodzinie i sam uczy nas posłuszeństwa Bogu Ojcu, ale uczy również dzieci posłuszeństwa wobec ziemskich rodziców. Św. Łukasz mówi o tym jasno w tym fragmencie Ewangelii. "Przepis" na życie w pięknej rodzinie to szukać Boga. We wszystkich trudach i obowiązkach wykonywać Boży plan na nasze życie, radzić się Słowa Bożego, bo tylko On wie, co jest dla nas dobre. Stworzył nas z miłości i nigdy nie zostawia nas samych.
Dziękujmy Bogu, bo jest dobry...
Gosia P.