„Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie.” (Mk12, 44)
Zawierzyć Bogu tak, żeby oddać Mu wszystko. Czy to możliwe – nic sobie nie zostawić?
Zapraszasz mnie dziś Panie do wyboru wolności wobec posiadania. Do właściwego korzystania z dóbr, które do tej pory uważałem za swoją własność. Tymczasem to Ty ustanowiłeś mnie zarządcą nad rzeczami, którymi dysponuję, a wszystko co mam tak naprawdę należy do Ciebie. Czy umiem i chcę tak na to spojrzeć? Czy wystarcza mi to, co mam od Ciebie, czy z radością i pokorą to przyjmuję? Czy nie jestem za bardzo przywiązany do rzeczy lub pieniędzy? Czy nie zazdroszczę innym lepszego statusu materialnego? Czy bogactwo nie jest dla mnie synonimem szczęścia i spełnionej samorealizacji? Czy nie zaniedbuję rozwoju duchowego przez nadmierną troskę o doczesność?
Dziś proszę Cię Panie o otwarcie mojego serca na dar wolności od rzeczy materialnych. Abym mógł powtórzyć za św. Pawłem: „Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku.” Bo oddać Tobie wszystko, to otrzymać wielokrotnie więcej w zamian! To uwolnienie od lęku i poczucie prawdziwej wewnętrznej wolności. To otwarcie na Twoje Miłosierdzie, to zaufanie i oddanie się w opiekę Bożej Opatrzności. To pewność, że Ty wiesz czego mi potrzeba, zanim jeszcze o to poproszę. Amen.