"Słysząc głos Pana, serc nie zatwardzajcie"
Jesteśmy ludźmi słowa. Słuchamy, czytamy, piszemy. Wielu z nas nie wyobraża sobie życia bez słowa w milczeniu, ciszy. Dlatego często otaczamy się jakimikolwiek słowami, byle tylko coś słyszeć. Dla części z nas dzień bez mediów jest szczytem nie do osiągnięcia. Tak bardzo boimy się ciszy, milczenia, bo może usłyszymy prawdę o sobie, której się nie spodziewamy.
Dzisiejsza Ewangelia pokazuje nam właśnie ten kontrast walki o to, by Słowo Boże nie dotarło do naszych serc, by nie mogło się tam zadomowić, by nie mogło tam dokonać tego, do czego zostało posłane. A Bóg nieustannie do nas mówi i nieustannie pragnie napełniać nas Swoim Słowem, najlepszym Słowem. Pragnie przemieniać nasze wewnętrzne zamieszanie w głęboką ciszę, nasze zaniepokojenia w głęboki pokój, nasze myślenie w Jego myślenie, byśmy mogli żyć w pełni szczęścia, pokoju i radości.
Czy jestem człowiekiem Słowa? Czy pozwalam Słowu kształtować moje serce? Czy słucham Bożego Słowa i zachowuję Je wiernie, jak Maryja?
Jezu Słowo, dziś przepraszam Cię za każdy moment, gdy zatwardzam moje serce na Twoje Słowo, kiedy chcę realizować moje pomysły na życie. Proszę Cię wypełnij mnie Twoim Słowiem i daj mi łaskę bycia rozmiłowaną w Twoim Słowie, by to Słowo mogło docierać do każdego człowieka, do którego mnie posyłasz AMEN