„Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem.” (Łk 14,33)
Jezu, są takie chwile w moim życiu, kiedy nie rozumiem tego, co do mnie mówisz. Moja natura, przyzwyczajenia, nawyki, postrzeganie ludzi - cała moja interpretacja świata sprzeciwia się wtedy temu, co słyszę od Ciebie. Dźwiganie krzyża, sens ponoszenia trudów i cierpienia – to nieracjonalne. A do tego jeszcze wyrzeczenie się wszystkiego – to już zupełnie niemożliwe.
Często modlę się słowami: „Jezu, ufam Tobie”. Ale za rzadko zastanawiam się, co to znaczy. Czy ufam, że Twoje Słowo ma moc mnie przemienić? Czy zgadzam się na śmierć starego człowieka we mnie i na nowe życie, które mi dajesz? Czy jestem gotów w każdej chwili odrzucić mój doskonały plan na życie i wybrać Twój plan dla mnie, bez warunków i bez wątpliwości? Czy mam odwagę przyjmować konsekwencje takiego wyboru?
Chcę dziś powiedzieć Tobie – tak! Niech Twoja Miłość, Panie – ta nieracjonalna, którą ogarniasz mnie wbrew wszystkiemu – będzie dla mnie zawsze pierwsza i najważniejsza. Ty jesteś źródłem jedynej i prawdziwej Miłości. Miłości wprost z krzyża. Stąd mam czerpać siłę do odrzucania wszystkiego, co mnie od Ciebie oddala. Chcę tego, co wybrałeś dla mnie, nawet jeśli tego nie rozumiem. Amen.