ARTYKUŁY

Dodane 14.10.2017
Kategoria

Medjugorje - w szkole Maryi

Pragnę podzielić się krótkim świadectwem z pobytu w Medjugorje.
Wyruszyliśmy (ok. 60 osób) spod kościoła pod wezwaniem Św. Michała Archanioła w Poznaniu. Od początku podróży panowała wśród pielgrzymów (z pewnością za sprawą organizatora Szymona - wspaniałego młodego człowieka) serdeczna atmosfera wzajemnego szacunku, a przede wszystkim wspólnej modlitwy.
Wielką łaską była obecność aż trzech kapłanów i trzech sióstr zakonnych, a także relikwii św. siostry Faustyny. Drugiego października miałam to wielkie szczęście być obecną podczas objawienia się Mirjanie Matki Bożej, po odczytaniu orędzia Królowej Pokoju zapanowała wielka radość. Śpiewaliśmy i klaskaliśmy w dłonie. Nie jestem w stanie opisać pokoju jaki miałam w sercu - wręcz błogości.
Pobyt w Medjugorje to wielka szkoła modlitwy różańcowej, miłości do bliźniego, a także odkrywanie prawdy o sobie samej. Ogromne wrażenie na mnie zrobiły świadectwa nawróceń różnych osób, czy to bogatych, czy biednych, poranionych i opuszczonych.
Maryja cały czas Prowadziła, była Obecna, Wskazywała na Jezusa - Eucharystia, spowiedź św., adoracja - to było najważniejsze.
Bóg pobłogosławił także pięknymi rozmowami ze współbraćmi i siostrami, z których zawsze wypływało dla mnie konkretne przesłanie. Łaską była nieoczekiwana wizyta w domu, w którym mieszkaliśmy, męża Vicki, jednej z widzących Matkę Bożą - niesamowicie skromnego i radosnego człowieka.
Żadne doświadczenie nie było przypadkiem. Tak już podobno jest, że jak Maryja wzywa to o wszystko się zatroszczy.
Przywiozłam do domu ogromy pokój w sercu i zwykły, niebieski różaniec z plastiku... Nie, nie "zwykły", bo pobłogosławiony przez naszą ukochaną Niebieską Mamusię.
Na koniec dodam świadectwo jednego z naszych duchowych opiekunów, misjonarza - Ojca Stasia. Opowiedział nam, jak kiedyś wyraził swój sceptycyzm i że nie wierzy w jakiś płyn wyciekający z kolana figury przedstawiającej Zmartwychwstałego Chrystusa i w tej samej chwili stracił głos. Wieczorem wrócił pod figurę i przeprosił Boga za brak wiary, po czym natychmiast odzyskał głos .
Pan nadal daje nam znaki i cuda byśmy w Niego uwierzyli, a Maryja przychodzi po to, byśmy się nawrócili i ponad wszystko pokochali Jej Syna, Jedynego Boga Jezusa Chrystusa .
Amen.
Gosia Pietsch