W dzisiejszych czasach wydaje się, że małżonkom bliżej jest do postawy faryzeuszów niż nauki Jezusa. Łatwiej - gdy pojawi się kryzys - rozwieść się, łatwiej pójść drogą uników i wygody. A przecież Pan Jezus w tym sakramencie nie pozostawia nas samych. To On jest Dawcą siły, mądrości i determinacji do pokonywania trudności. Bóg wie jak bardzo różnimy się od siebie, bo nas stworzył. Jeśli więc zapewnia nas, że kobieta i mężczyzna złączą się ze sobą tak ściśle, iż staną się jednym ciałem i dalej - poucza, że "...tego co Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela ..", to z dziecięcą ufnością idźmy za Bożym zamysłem. Sakrament małżeństwa jest nośnikiem łaski, a nie ciężaru nie do udźwignięcia. Małżonkowie mają obowiązek troszczenia się wzajemnie o siebie, pamiętając że to mąż uświęca żonę, a żona męża, powinni zgodnie iść drogą ku zbawieniu.

Gosia P.