„Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni.” (Łk 2,27a)
Przez wiele lat miałem bardzo mało czasu dla Boga. Często nie miałem go wcale. Sprawy codzienne, praca, obowiązki rodzinne… Rano trzeba było wcześnie wstać i szybko ruszyć w wir zajęć, nawet na śniadanie brak czasu, a co dopiero na modlitwę. Wieczorem z kolei, zmęczony po całym dniu padałem na łóżko bez sił. 45 minut w niedzielę – to przez wiele lat był maksymalny wymiar mojego zaangażowania duchowego.
Symeon czekał cierpliwie na Mesjasza. Jego życie miało tylko jeden cel: spotkać Jezusa. Czekał latami na tę jedną chwilę, kiedy Go zobaczy. Pragnął tego spotkania, prosił o nie, wsłuchiwał się w głos Ducha Świętego i za Jego natchnieniem przybył do świątyni we właściwym czasie.
Dziś mam niczym nieograniczony dostęp do Jezusa. Codziennie mogę uczestniczyć w Eucharystii, spotykając Go żywego i prawdziwego, tak jak spotkał Go Symeon ponad 2000 lat temu. Mogę adorować Jezusa w wielu miejscach, w różnym czasie – bez czekania, bez wysiłku, bez wielkich wyrzeczeń. Bez przeszkód mogę zawsze przyjść do Niego, prosić o przebaczenie i oddać się Jego miłosierdziu w sakramencie pojednania. Głos Ducha Świętego woła i zaprasza mnie każdego dnia na spotkanie z Mesjaszem. Czy wsłuchuję się w ten głos? Czy mam w sercu pragnienie jak najczęstszych spotkań z moim Panem i Zbawicielem? Czy wyznaczam sobie codzienne taki cel – spotkać dziś Jezusa?
Panie, dziś proszę Cię o łaskę pragnienia codziennego spotykania Ciebie. By to spotkanie było dla mnie zawsze najważniejszym momentem dnia. Bym wsłuchiwał się w głos Twojego Ducha Świętego, odpowiadał na Jego natchnienia i nie pozwalał zagłuszać Jego głosu duchowi tego świata. Amen.