Jakiemu nasieniu pozwalam kiełkować w moim sercu?
Dzisiejsza Ewangelia jest jednoznaczna, "nasienie kiełkuje i rośnie, sam nie wie jak" (Mt 4, 26)
Jeśli karmię się Słowem Bożym i jeśli pozwalam Mu wydawać we mnie takie owoce, jakie zaplanowało, mogę dostrzegać w sobie owoce Ducha Świętego: "Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie." (Ga 5, 22-23a)
Jeśli natomiast pozwalam, by we mnie kiełkowały złe nasiona, jeśli pozwalam, by światowe trendy i wzorce bardziej wzrastały w moim sercu i za nimi podążam, wówczas nie ma się czemu dziwić, że stajemy się zniecierpliwieni, zmęczeni, pełni zazdrości, zawiści, szukamy swego, wzrasta w nas egoizm, które bardzo łatwo mogą prowadzić do poczucia beznadziei, braku własnej wartości czy depresji.
Jakie nasienie kiełkuje w moim sercu? Jakie wydaję owoce? Czy wzrasta we mnie Królestwo Boże i mogę je rozszerzać w świecie? Czy też podążam za tym, co mi nie przynosi szczęścia i prowadzi do frustracji?