ARTYKUŁY

Dodane 13.06.2020
Kategoria

Niedzielna Ewangelia rozważana przez Galilejczyków

Jezus widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi.

Mt 9, 36 - 10, 8
Jezus widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi.
Nigdy nie myślałem o tym co dzieje się w sercu Boga, gdy widzi moją biedę, porzucenie, utrudzenie. Dzisiejsza Ewangelia odpowiada na to pytanie w słowach: „widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi”.
Na określenie tej litości w greckim tekście Ewangeli pojawia się słowo które znaczy: czuć litość, litować się, wzruszać się nad kimś, współczuć komuś. Wywodzi się ono ze słowa oznaczającego: wnętrzności, serce, serdeczność, czułość, miłość, litość; tym słowem określano siedzibę uczuć, litości i miłości w człowieku. Zatem, „litość” o której mówi św. Mateusz, to nie było jakieś lekkie wzruszenie czy chwilowy dyskomfort, który czuje Jezus na moje utrudzenie. To, co Chrystus widzi, poruszyło Go aż do głębi Jego istoty. Całym sobą przeżywał to, co widzi. W przypowieść o synu marnotrawnym, również użyto tego czasownika na opisanie reakcji ojca widzącego powracającego do domu syna. Jest to obraz Boga, który wybiega naprzeciw mnie, grzesznika proszącego o miłosierdzie. Bóg całym sobą cieszy się, gdy widzi swoje dziecko, które chce wrócić do Niego. Tak Bóg reaguje, gdy widzi mnie.
Gdy siadam z tym słowem, które daje mi dziś Bóg, i myślę o tym, co się dzieje w Nim na mój widok, to nasuwają mi słowa: „bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza”, to znajduję wielką dawkę nadziei dla siebie.
Bogu naprawdę nie jest obojętne to, co przeżywam i jak się czuję. Nie chce być że mną tylko, gdy jest miło, a odwraca wzrok, gdy mam problem. Właśnie wtedy, gdy jest mi ciężko i gdy nie radzę sobie, gdy jestem brudny, obdarty, gdy nie widzę w sobie dobra, to On biegnie i rzuca mi się na szyję. On przytula do siebie cały brud i smród swojego dziecka. Nie czeka aż się umyję i będę pachnący. Pragnie mnie takim, jaki jestem. Miłość nie patrzy na niesprzyjające okoliczności, ale kocha zawsze i w każdych warunkach.
Wyobrażam sobie, wtedy że Bóg patrząc mi prosto w oczu, uśmiecha się mówi: kocham Cię moje dziecko.